niedziela, 6 grudnia 2009

dreaming of a white christmas

marzę sobie o śniegu, atmosferze świątecznej, spacerze po zamarzniętym Sopocie, czekoladzie na gorąco, grzywce, pasji, planach, przyszłości, mandarynce, ozdobach świątecznych, pieniądzach, wietrze w żaglach, rejsie do Szwecji, chłopaku, jedzeniu jedynie płatków z mlekiem przez tydzień, choince, rodzinie, spokoju, ładnym pokoju, przestrzeni, odnalezieniu siebie, hokeju, tańcu, wakacjach, zjeżdżaniu po ośnieżonym stoku do wyciągu, który zabiera ludzi na górę do miejsca gdzie patrząc na góry można wypić herbatkę, a potem jeździć, jeździć i jeździć, snowboardzie, kurtce, szczęśliwych ludziach, zdjęciach, lustrzance, okularach, czapce, muzyce, chudości, pewności siebie, perfekcyjności, ładnych ubraniach, szczęściu, wdzięczności, uśmiechu, grze aktorskiej, wygodnym łóżku... i tak dalej. Jednym słowem marzę sobie o rzeczach, które aktualnie są dla mnie nieosiągalne (może nie licząc mandarynki) i tak mi mija lajftajm. Jestem znudzona, ale w sumie takie myślenie o fajnych rzeczach dodaje mi trochę energii, ale niestety niewystarczająco żeby nie zamartwiać się innymi rzeczami. Zostałam dziś rozczarowana kilka razy, a może raz, nie wiem, ale to nieważne. Codziennie spotykam się z rozczarowaniem, więc dlaczego wciąż mnie to dziwi? Już niedługo pieczenie ciasteczek, pierniczków, jedzenie mandarynek i niezliczonych ilości słodkości ( o sprzątaniu i kilometrowych kolejkach w sklepach nie napiszę żeby nie psuć błogiego nastroju ) Mam nadzieję, że mikołajki minęły Wam dwa razy lepiej niż mi ( bo moje było całkiem fajne ) Nie wiem sama czego chcę, ale to nic, przecież jesteśmy nauczeni nosić maskę, niezależnie od sytuacji, a ja jestem też człowiekiem, słabym i kruchym w środku, na zewnątrz w sumie też, przecież wystarczy mały błąd i tracimy życie, a powtórek nie ma :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz